Skip to content
Dziś jest: 16 lipca, 2024
Stan powietrza: Brak indeksu (2024-07-16 04:25:09)
Urząd czynny 07:00 - 15:00
Godziny otwarcia: 
OSP Libiąż – zawsze gotowi do akcji!

Dzięki wsparciu libiąskiego samorządu w tym roku OSP Libiąż ma otrzymać nowy samochód ratowniczo-gaśniczy. Radni przystali na propozycję burmistrza Jacka Latko, by w budżecie na 2020 r. zapisać 350 tys. zł na ten cel. Bez samochodu ani rusz, a OSP Libiąż to dziś najaktywniejsza ochotnicza straż pożarna w powiecie chrzanowskim.

Pozostałą część pieniędzy za pośrednictwem Państwowej Straży Pożarnej, OSP Libiąż chce pozyskać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

– OSP Libiąż to jedna z najprężniej działających jednostek nie tylko w gminie Libiąż, ale w całym powiecie chrzanowskim. Obecnie dysponuje samochodem ratowniczo-gaśniczym z 1995 roku. Działa, ale nie wiadomo, jak długo jeszcze będzie mógł służyć druhom – mówi burmistrz Jacek Latko.

– Bez samochodu ani rusz – przyznaje Marek Cygan, prezes zarządu OSP Libiąż. Gdyby obecny wóz nagle się zepsuł, nowego nie uda się kupić od razu. To koszt ok. 850 tys. zł. Dlatego ochotnicy wolą być przezorni. O pomoc w zakupie nowego auta zwrócili się do gminy.

Sprzęt to podstawa

– Jestem wdzięczny burmistrzowi, pani skarbnik i radnym, że mimo tak dużych inwestycji, które są realizowane w gminie, w budżecie udało się znaleźć pieniądze także dla naszej jednostki – mówi prezes OSP Libiąż.

Obecny 25-letni wóz ma zbiornik na wodę o pojemności 2700 litrów i autopompę o wydajności 3800 decymetrów sześciennych na minutę. Nowy będzie miał dużo lepsze parametry, większy zbiornik o pojemności 4500 litrów oraz autopompę o wydajności 2965 decymetrów sześciennych na minutę, napęd na 4 koła (z możliwością odłączenia przedniej osi), klimatyzację, skrytki na narzędzia i masz oświetleniowy.

– Samochód ratowniczo-gaśniczy to nasze podstawowe narzędzie pracy. Wozy strażackie, tak jak i policyjne ciężko pracują i szybciej się zużywają. Mają duże przebiegi. A możliwości konserwacji mamy ograniczone. Nie mamy mechaników, podnośników i specjalistycznego sprzętu, by je serwisować. Nowy wóz jest niezbędny – tłumaczy Piotr Szuster, dowódca w OSP Libiąż.

Burmistrz Jacek Latko nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Przyznaje, że kolejny cel, jaki sobie stawia to pomoc w zakupie nowszego ambulansu dla OSP Libiąż. Jednostka zabezpiecza wiele masowych imprez m.in. Dni Libiąża.

– Straż  pożarna to bezpieczeństwo mieszkańców. Pamiętam dwutygodniową akcję przeciwpowodziową w Gromcu, gdzie działaliśmy dzień i noc, by uratować domostwa przed wodą. Cały czas mogłem liczyć na strażaków-ochotników. Nie wyobrażam sobie tej akcji bez nich – mówi burmistrz Jacek Latko.

Przypomina, że gmina co roku wspiera jednostkę w zakupie nowego sprzętu. W ubiegłym roku dzięki dofinansowaniu pozyskanemu z programu Małopolskie Remizy udało się też wyremontować strażnice, w tym garaże, więc miejsce na nowy samochód jest. Gotowy jest też projekt modernizacji poddasza budynku. Jeżeli tylko pojawi się program, z którego będzie można pozyskać pieniądze na ten cel, gmina złoży wniosek.

Spieszą na ratunek

Jak to jest, że OSP Libiąż jest zawsze gotowa do akcji?

– Mamy szczęście do  ludzi – mówi prezes Marek Cygan.

W ubiegłym roku libiąscy druhowie odnotowali 148 wyjazdów, z czego 77 do pożarów, a 70 do miejscowych zagrożeń (plus 1 fałszywe zgłoszenie).  To najlepszy wynik w powiecie chrzanowskim i jeden z lepszych w województwie małopolskim.

– Mamy bardzo zgrany zespół. Nawet w środku nocy nie mają problemu, żeby wstać i przyjechać na akcje. To wpływa na efektywność naszych działań – podkreśla Marek Cygan.

OSP Libiąż liczy ponad 60 członków z czego 20 z nich działa w tzw. bojówce, 8 w zastępie ratownictwa medycznego, a kolejnych 16 liczy Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza. Pozostali to członkowie honorowi oraz wspierający.

To imponująca liczba zważywszy na fakt, że są jednostki, które borykają się z brakiem kadry.

– Być może niebawem chętnych do działania w strukturach OSP będzie więcej. Mam na myśli projekt ustawy, która zakłada dodatek do emerytury dla ochotników. Byłaby to dla nich spora zachęta – mówi burmistrz Jacek Latko.

Cieszy go, że w szeregach OSP Libiąż jest dużo młodych ludzi. Nie brakuje też kobiet. O Ile wśród druhów dominują mężczyźni, o tyle w MDP proporcje jeżeli chodzi o płeć rozkładają się po połowie.

Rodzinna tradycja

– W zespole ratownictwa medycznego razem ze mną działają jeszcze dwie panie. Wstąpiłam do OSP, bo mój tata jest strażakiem i strażakiem był mój dziadek. To taka rodzinna tradycja – mówi Katarzyna Ślusarczyk, dowódca Zespołu Ratownictwa Medycznego OSP Libiąż.

Nie wyobraża sobie, by kiedyś miała z tego zrezygnować, choć niełatwo jest łączyć obowiązki w jednostce z pracą zawodową. Pani Kasia jest fizjoterapeutką. Studiuje też ratownictwo medyczne w Sanoku.

– Pamiętam swoją pierwszą akcję. Koledzy mówili: nie przejmuj się, będzie dobrze, pewnie pojedziesz do pożaru traw. Dostaliśmy jednak wezwanie do wypadku. Autobus zderzył się z samochodem osobowym. Dwie osoby zginęły… – wspomina Katarzyna Ślusarczyk.

Było ciężko, ale ani wtedy, ani później nie przeszło jej przez myśl, że to nie jest zajęcie dla kobiety.

– Strażak nigdy nie działa sam. To praca zespołowa. A w naszej jednostce wszyscy możemy na siebie liczyć. To bardzo ważne. Jako kobieta nie mam taryfy ulgowej, ale zdarza się, że gdy trzeba przenieść coś ciężkiego, to koledzy mnie wyręczą. Jestem im za to wdzięczna – uśmiecha się strażaczka.

Stara się brać udział w każdej akcji, jeżeli tylko nie jest w pracy. Chętnie podnosi swoje kwalifikacje i szkoli innych. Dobrze wie, że wiedza teoretyczna to nie wszystko. Bardzo ważna jest praktyka.

Wielkie serce ochotników

– Dużą wagę przywiązujemy także do szkoleń Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. To osoby od 13 do 17 roku życia. Organizujemy im przede wszystkim ćwiczenia z zakresu kwalifikowanej pierwszej pomocy, taktyki gaśniczej, obsługi urządzeń. Naszym celem jest tak dobre przygotowanie młodych ludzi, by bez problemu zdali kurs PSP i od razu mogli przystąpić do działań gaśniczych. Szkolenia odbywają się zarówno w remizie, jak i w terenie – wyjaśnia Piotr Szuster, dowódca w OSP Libiąż, który wspólnie z Hubertem Sokołowskim opiekuje się MDP.

Ćwiczenia raz lub dwa razy w miesiącu  organizuje naczelnik Kacper Szyjka wspólnie z innymi dowódcami. Dobrze wie, że wiedza teoretyczna to nie wszystko. Bardzo ważna jest praktyka, a ćwiczenia umożliwiają druhom nabycie doświadczenia i umiejętności, które później wykorzystują podczas akcji. 

Warto podkreślić, że jednostka chętnie angażuje się też w akcje społeczne. Jedną z nich są Misie Ratownisie. Młodzieżówce udało się zebrać 370 maskotek, które trafią do dzieci, będących ofiarami wypadków drogowych. Część strażacy zawieźli także na oddział dziecięcy szpitala w Oświęcimiu.

dav