Skip to content
Dziś jest: 16 lipca, 2024
Stan powietrza: Brak indeksu (2024-07-16 07:25:10)
Urząd czynny 07:00 - 15:00
Godziny otwarcia: 
Pomóżcie odnaleźć rodzinę z Libiąża! Apel byłej więźniarki Auschwitz-Birkenau

Gdy czyta się tę historię, łzy same cisną się do oczu. Stefania Wernik (z domu Piekarz) urodziła się w listopadzie 1944 roku w obozie Auschwitz-Birkenau. Po wyzwoleniu razem z matką Anną dotarły do Libiąża, gdzie schronienia udzielili im miejscowi. Pani Stefania nie zna ich nazwiska. Wie tylko, że mieli sklep i że uratowali życie jej, i jej mamie. Po latach postanowiła odnaleźć rodzinę z Libiąża albo jej potomków, by podziękować.

Pani Stefania na zdjęciu z mamą Anną, która pokazuje numer obozowy. Fot. Małgorzata Musielak

Liczy się każdy trop i każda, nawet najmniejsza wskazówka. Sięgnijcie pamięcią wstecz, porozmawiajcie z rodzicami, dziadkami, pradziadkami. Może ktoś pamięta wydarzenia, które rozegrały się w Libiążu na przełomie stycznia i lutego 1945 roku.

Za chlebem

Pani Stefania zna swoją historię z opowieści mamy – Anny Piekarz. W czasie okupacji jej rodzice mieszkali w Czubrowicach. Pewnego dnia pani Anna, będąc wówczas w ciąży, wybrała się po jedzenie do rodziny do Osieka. By tam dotrzeć, musiała przekroczyć granicę między Rzeszą a Generalną Gubernią. Złapali ją Niemcy. Razem z grupą innych kobiet została przewieziona do obozu Auschwitz-Birkenau.

– W obozie otrzymała numer 70 414. Długo ukrywała ciążę, bo bała się, że od razu zostanie zabita. Przez kolejne miesiące ciężko pracowała i robiła wszystko, by nikt nie zorientował się, że spodziewa się dziecka. To mogło skończyć się w komorze gazowej i krematorium – wspomina Małgorzata Musielak z Oświęcimia, która wysłuchała historii Stefani Piekarz i chce jej pomóc.

W obozie

Za życia mama wiele razy opowiadała Stefanii o ciężkim, obozowym życiu. O tym jak trudno było wytrzymać apele w obozie, selekcje, podczas których godzinami stała na mrozie, a nogi przymarzały do ziemi.

– Stefania stała się więźniarką od pierwszego dnia życia. Urodziła się w obozie 18 listopada 1944 roku. Otrzymała numer obozowy 89 136. Został wytatuowany na jej lewej nodze. Na maleńkiej rączce noworodka się nie mieścił – mówi pani Małgorzata.

Stefania po porodzie została odebrana matce. Dr Mengele przeprowadzał na niej eksperymenty medyczne. Do dziś odczuwa ich skutki i ma problemy zdrowotne.

Przystanek Libiąż

W obozie maleńka wówczas dziewczynka była do 27 stycznia 1945 roku. Po wyzwoleniu razem z mamą dotarły do Libiąża. Pani Anna była bardzo słaba i wycieńczona. Ważyła wtedy zaledwie 28 kg. Trzymiesięczną córeczkę zawinęła w koc i ciągnęła ze sobą w przewróconym taborecie.

– Z tego, co wiemy, spędziły w Libiążu około dwóch tygodni. Przygarnęli je dobrzy ludzie i zaopiekowali się nimi. Udało im się także zawiadomić męża pani Anny, że żona żyje i że może po nią przyjechać. Pani Stefania nie wie, kim byli Ci ludzie, ani jak mieli na nazwisko. Z opowieści pamięta jedynie, że były to osoby zamożne, które miały w Libiążu sklep. To wszystko – wspomina Małgorzata Musielak.

W próbę odnalezienia libiąskiej rodziny osobiście zaangażowała się kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Libiążu Renata Wosik oraz lokalny historyk Łukasz Płatek. Przeprowadzili już szereg rozmów i skontaktowali się z wieloma osobami, by ustalić fakty. Niestety, na razie nie udało się dotrzeć do nowych wiadomości. Nie tracimy jednak nadziei.

Epilog

5 lutego 1945 roku Stefania i jej matka Anna opuściły Libiąż i ruszyły w dalszą podróż. Przetrwały. Tamte  wydarzenia na zawsze pozostały jednak w ich pamięci. Po latach Stefania poznała w Oświęcimiu swojego obecnego męża Jana. Pełnił wówczas służbę wojskową. On także przeżył piekło wojny. Razem z bliskimi uciekał przez rzezią na Wołyniu. Są ze sobą już 55 lat. Doczekali się wnuków i prawnuków. W jesieni życia marzeniem pani Stefanii jest odnaleźć rodzinę z Libiąża, która w 1945 roku okazała jej tak dużo serca i wsparcia. Nawet jeżeli już nie żyją marzy, by odszukać chociaż ich potomków. Chce podziękować.

APEL DO NAJSTARSZYCH LIBIĄŻAN

Jeżeli pamiętacie tę historię, słyszeliście o niej lub o podobnych wydarzeniach i możecie pomóc odnaleźć rodzinę z Libiąża, prosimy o kontakt z redakcją Kuriera Libiąskiego pod nr tel. 32 627 12 62 lub Urzędem Stanu Cywilnego w Libiążu nr  tel. 32 624 92 17. Każdy trop się liczy i ważna jest każda wskazówka. Pani Stefania czeka na te wiadomości.

P.S. Dziennikarz Paweł Kłoda kręci film dokumentalny o niezwykłym małżeństwie Stefani i Jana. Więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj